Witajcie w sekcji Artykuły - Blogowisko - Salsa


 

7 Wspaniałych Salsowych Kawałków NA ŻYWO

Salsa, salsunia – dla niektórych to tylko taniec uczony w szkołach tańca, a dla wielu to w pierwszej kolejności wspaniała muzyka z blisko stuletnią historią, która wpierw rozprzestrzeniła się w kulturze latynoskiej, a następnie podbiła cały świat. Co ma takiego w sobie, że od tak wielu lat ma swoich fanów praktycznie w każdym miejscu na globie ?

Jak dla mnie najważniejszym aspektem jest to, że jest to muzyka 'żywa', w większości ciągle grana na prawdziwych instrumentach, a nie komputerowo wytworzonych samplach. Aby taką muzykę docenić i faktycznie umieć ją przeżywać potrzeba czasami więcej czasu aby nasze 'europejskie ucho' potrafiło przyjąć taką dawkę dźwięków, ale dzięki temu ten sam utwór możemy odbierać na różnych poziomach i nawet po kilku latach nie tylko odkryć coś nowego, ale nawet całkowicie inaczej interpretować dany utwór.


Więcej już nie przedłużając, zapraszam na wyjątkową muzyczną podróż po świecie salsy.
Tym razem mocno subiektywny zestaw starannie wyselekcjonowanych wykonów na żywo utworów i artystów, których nie tylko powinien znać każdy salsero, ale co najważniejsze pokazują ponadczasową siłę i moc drzemiącą w salsowym brzmieniu.

* Dla najlepszego efektu polecam słuchać na dobrym sprzęcie lub słuchawkach :)

TITO PUENTE – MAMBO GOZON & RAN KAN KAN

Legenda nowojorskiej sceny muzycznej – kompozytor, instrumentalista, aranżer i producent muzyczny. Człowiek o ogromnej charyzmie i talencie, nie bez powodu zwany Królem Mambo oraz Królem Timbalesów.
Jego ponad 50-letnia działalność artystyczna i spuścizna w postaci dziesiątek kultowych utworów ciągle inspiruje i jest niedoścignionym wzorem dla współczesnych muzyków. Jeżeli parkiet ma zapłonąć, to Tito Puente i jego hipnotyczne mambo to zagwarantuje.


https://www.youtube.com/watch?v=9b6vMMXAwqM

 

CELIA CRUZ – QUIMBARA

Kolejny gigant muzyki latynoskiej; Celia Cruz - Królowa Salsy. Nagranie z legendarnego koncertu w Zairze, kiedy to muzycy występujący pod sztandarem Fania All Stars uświetnili bokserską walkę stulecia pomiędzy Muhammadem Alim a Georgem Foremanem. Zamierzeniem całego wydarzenia zwanego Rumble in the Jungle było zwrócenie uwagi oczu świata na Afrykę i jej kulturę.
Na nagraniu można zobaczyć i usłyszeć artystyczny 'top of the top' salsowych muzyków wszech czasów, między innymi; Johnny Pacheco, Hector Lavoe, Cheo Feliciano, Ismael Miranda, Ismael Quintana, Ray Barretto, Roberto Roena, Bobby Valentin czy Larry Harlow.
Nie można przejść obojętnie obok takiego wykonu – artystyczne arcydzieło.

PS: Na YT można znaleźć nagranie całego koncertu – POLECAM !!!


https://www.youtube.com/watch?v=AXN-_asIaYs

JOHNNY COLÓN - MERECUMBE

Jeden z najbardziej kozackich utworów jakie powstały. Pochodzi z płyty z 1972 roku, a nadal ma moc, a mi nie nudzi się od ponad 15 lat. Co tu dużo mówić, kto nie zatańczył do Merecumbe nie wie czym jest power w salsie. Tutaj akurat grają trochę wolniej niż w oryginale ale sekcja dęta robi taką robotę że głowa dymi.


https://www.youtube.com/watch?v=jTSkBQ0vUnA

 

LOS VAN VAN – AQUI EL QUE BAILA GANA

No i czas na najlepszą kubańską grupę wszech czasów – Los Van Van, czyli Kubański Pociąg w akcji ze swoim charakterystycznym i autorskim brzmieniem songo, które odmieniło kubańską scenę muzyczną tworząc nurt zwany timbą. Wszystko buja w tym utworze, super energia, super chórki, super pianino --- no po prostu uczta dla uszu :)



https://www.youtube.com/watch?v=vnFeLjxnWUg

 

RICHIE RAY i BOBBY CRUZ - SONIDO BESTIAL

Jeżeli miałbym wybrać jeden, najpełniejszy utwór, kompozycję która ma w sobie wszystko, utwór miliona barw i odcieni, pryzmatem wszystkich uczuć i emocji, salsową bombą atomową to byłby to właśnie Sonido Bestial. Niektórzy porównują go do Bohemian Rhapsody by Queen i jest to całkiem trafne spostrzeżenie.
Richie Ray i jego pianino to muzyczny majstersztyk, a specyficzny głos Cruz'a, chociaż może niektórych drażnić, to w połączeniu z mocną sekcją dętą rozwala system. Btw, zwróćcie uwagę jak przez pierwsze minuty śpiewa bez odsłuchu (kto śpiewa to chyba rozumie czym to się najczęściej kończy ).


https://www.youtube.com/watch?v=_eVmOyG6ZZQ


OSCAR D'LEON - YO QUISIERA

Żeby nie było, że salsa to tylko Kuba i Nowy York to przedstawiam mojego ukochanego Oscara d'Leon z Wenezueli w swoim jednych z wielu hitowych kompozycji, tutaj akurat gościnnie z dominikańskim salsero José Alberto ''El Canario' podczas tourne w Peru :) . Wspaniały przykład tego jak muzycy ze sobą 'rozmawiają', improwizują, 'wpuszczają' na pierwszy plan i utrzymują napięcie w muzyce.
Gratka dla osób znających język hiszpański, kiedy to Oscar i Jose śpiewają do dziewczyny na widowni, a następnie przekomarzają się i docinają oczywiście ciagle śpiewając. Współcześnie mówimy na to freestylować, a w nomenklaturze salsowej mówi się, że ktoś taki jest sonero, czyli ma taką właśnie umiejętność wymyślania tekstu na poczekaniu. I tak oto z oryginalnych 6 minut utworu zrobiło się 12 minut zabawy i muzycznego transu.


https://www.youtube.com/watch?v=oAj1K6qruXo


GRUPO NICHE – CALI PACHANGUERO

No i na deser kolumbijska orkiestra Grupo Niche ze swoim salsowym hymnem Cali Pachanguero.
Tutaj akurat koncert uświetniający ich 35 lecie podczas jednego z największych salsowych konkursów na świecie, czyli Festival Mundial de Salsa de Cali w 2015r.
Dobry przykład tego czym salsa jest dla Latynosów - prawie 10 tysięcy osób śpiewających cały kawałek robi wrażenie i tworzy niesamowity klimat, a jak nadchodzi moment włączenia mikrofonów zbiorczych i ściszenie orkiestry to już całkowite szaleństwo :)


https://www.youtube.com/watch?v=Q8sYoSbHftg

 

No i to by było na tyle. Miłego słuchania i przeżywania muzyki. Mam nadzieję, że każdy odnalazł przynajmniej jeden utwór, dzięki któremu dzisiejszy dzień jest piękniejszy, pełen słońca, kolorów i niewyczerpanej energii. A na koniec żegnam się słowami,

Salsa es salsa, lo demas es loma !

 


Salsa na dużym ekranie

Pierwszy weekend w walce z coronawirusem przed nami. Nie ma co rozpaczać, nie zostawimy Was samych ! Proponujemy spędzić wieczory w klimacie salsowym. Lekko nieobiektywny zestaw TOP 5 filmów, które każdy salsero powinien obejrzeć. LECIMY !!!!!

5. Salsa
Klasyk z 1988 roku. Dziewczyny zapewne oszaleją na punkcie Draco Rosy ? Historia prosta jak drut - młody mechanik kocha salsę i chce wygrać lokalny konkurs taneczny a następnie jechać na mistrzostwa do Puerto Rico. Dobrego wykonu tanecznego nie zobaczycie, (a może tak wtedy tańczyli), ale za to w filmie zobaczycie prawdziwą śmietankę muzyków: Tito Puente, Celia Cruz, Willie Colon, Charlie Parmieri, Mongo Santamaria, a pierwsza taneczna scena w knajpie z udziałem Grupo Niche i Cali Pachanguero ? ? ? - węc trzeba obejrzeć.

4. Cuban Fury / Demon Salsy
Brytyjski film z 2014. Bardzo przyjemna komedia o ex-tancerzu który po latach chce wrócić do salsy, a przy okazji rozkochać w sobie kobietę. Wśród tancerzy biorących udział w filmie zapewne rozpoznacie kogoś znajomego ? .

3. Dance with me / Miłosna Samba
Tłumaczenie oczywiście niszczy system jak Szklana Pułapka ? . Zapewne wiele z Was już widziało ten film z portorykańskim artystą Chayanne grajacego kubańskiego emigranta szukającego ojca w Stanach. Fabuła filmu całkiem nieźle rozwinięta. Całkiem ładnie podane jak ważne jest czucie tańca, no i super sceny z ruedy w knajpie. Można się zakochać ? i poczuć ten klimat który tak bardzo chcielibyśmy mieć na każdej imprezie.

2. Mambo Kings
Tutaj robi się poważniej. Piękny obraz z Armandem Assante i Antonio Banderasem w rolach głównych. Historia braci uciekających z Kuby do Stanów, chcących spełnić swe muzyczne marzenie osadzona w okresie Palladium i szaleństwa MAMBO. Muzyka na super poziomie i piękne bolero 'Beautiful Maria of my soul'. Do tego Tito Puente na żywo i piękna rola Królowej Salsy - Celii Cruz. Pozycja OBOWIĄZKOWA ?

1. El Cantante
Marc Anthony i Jennifer Lopez w filmie z 2006 roku opowiadającym historię najbardziej znanego wokalisty salsy w historii - Hectora Lavoe. Oprócz samej wzruszającej i dramatycznej historii życia Hectora, mamy w miarę przystępny sposób podane czym była tak naprawdę salsa, jak powstawała w Nowym Jorku, kto tworzył Fania Records i jak szalone i wyjątkowe były to czasy. Oczywiście soundtrack miażdży system. Super odnowione utwory Hectora w wykonaniu Marca Anthonego mają power !! Scena z Aguanile przyprawia o ciary, a motyw powstawania utworu El Cantante to muzyczne arcydzieło ?

Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić oglądając te salsowe klasyki a do tego Wasza znajomość tematu też się rozwinie ? . Tak czy owak, trzymajcie się ciepło i siedźcie w doma  nie dając coronie szans !!!


Ej, a co to jest ? Kubana, linia czy calena ??? Bo bym potańczył, ale nie wiem co leci teraz ?

Wstepniak :
   Kolejny temat rzeka, powracający jak boomerang z każdym nowym naborem. Przy okazji kolejna 'mina' na której można się wyłożyć bo ile instruktorów , tyle opinii. Zapraszam do lektury i zachęcam do przemyśleń :)


ZACZYNAMY   :)

Zapewne każdy z tańczących już jakiś czas salseros zadał sobie wspomniane pytanie, albo w stoliku obok usłyszał 'starszych' mówiących, że leci jakaś 'kubana' albo 'linia'. Zanim odpowiem na to pytanie , krótkie rozważanie :)

Pierwsze primo - najczęściej muzykę tworzą muzycy, a tancerze tworzą do niej taniec. Zgadza się? - No to OK. Idziemy dalej.

Salsa (oraz jej muzyczni prekursorzy) była słuchana w wielu miejscach zamieszkanych przez Latynosów. Muzyka ta rozprzestrzeniała się dzięki radiu, raczkującej jeszcze wtedy telewizji oraz oczywiście czarnym płytom. Do tej samej muzyki bawili się Kubańczycy, Portorykańczycy, Meksykanie, Kolumbijczycy i wiele innych nacji. W niektórych miejscach rytmy te stały się tak bardzo popularne, a ludzie bawiąc się do nich krok po kroku zaczęli tworzyć pewne taneczne ramy, obowiązujące formy, kroki i obroty, które w naturalny sposób zaczęły tworzyć kulturę taneczną danych regionów. Na początku było wiele podobieństw, ale w pewnym momencie wymiana kulturowa między tymi rejonami uległa pogorszeniu. Pamiętajmy, że lata 60 i 70 to nie czasy internetu i YT więc, gdy zabrakło bezpośredniej wymiany kulturowej, każdy styl poszedł w troszkę inną stronę. I w ten oto sposób po kilku dekadach, wyodrębniły się różne style taneczne salsy - Salsa kubańska (Casino), salsa portorykańska, nowojorska (Mambo on 2) i kolumbijska (calena). Jak widzicie nazwy te były związane z miejscem, w jakim dana społeczność tworzyła swój oryginalny i wyjątkowy sposób tańczenia. Oczywiście każda społeczność traktowała salsę jako przejaw swojej wyjątkowej kultury więc jako tą najprawdziwszą i najlepszą. Do dzisiaj można zauważyć swego rodzaju taneczną walkę kulturową pomiędzy 'stylowcami' ;)

No a teraz do konkretów. Czy można powiedzieć, że dany utwór jest salsą casino, albo liniową?

Hmmm... Odpowiedź jest złożona. Oto dwa główne i do tego przeciwstawne podejścia do tematu

 

I.  Salsa muzycznie jest jedna.

Historycznie, korzeń muzyczny i taneczny wywodzi się z Kuby. Mówimy tu o latach 1940 – 1960. Złoty okres, w którym to wymiana kulturowa pomiędzy Havaną a Nowym Jorkiem była bardzo żywa. To wtedy muzycy kubańscy tworzyli takie rytmy jak son, bolero, mambo, cha cha cha i ich pochodne. Brzmienie było bardzo zbliżone do tego do czego Latynosi bawili się na co dzień, słuchali w radio, a nawet oglądali na filmach i w programach telewizyjnych. Największe nazwiska tego okresu to Beny More, Perez Prado, Machito, Arsenio Rodriguez, Tito Puente oraz grupy La Sonora Matancera i Orquesta Aragon. Muzycy owi, nie tylko pojawiali się na Kubie i US, ale także koncertowali w większości krajów Ameryki Łacińskiej, dając początek szybkiemu rozwojowi tańcom, które wtedy nabierały kształtu i formy. Innymi słowy, Kubańczycy, Portorykańczycy, Kolumbijczycy i inni tworzyli podwaliny swoich stylów tanecznych do wspólnej muzyki. Wraz z muzykami, często występowali profesjonalni (jak na tamte czasy) tancerze prezentując na scenie ich interpretacje mambo oraz innych rytmów, stając się modelami dla rzeszy 'zwykłych' osób tańczących.


II. Różna muzyka

Końcówka lat 60tych przyniosła większe rozbieżności w muzyce. Kuba politycznie i kulturalnie z racji politycznych coraz bardziej zamykała się na US (a może i odwrotnie ;) ) i muzycznie coraz bardziej traciła na znaczeniu. Nowe brzmienia powstawały w NY i Puertorico zostawiając w tyle kulturę muzyczną Kuby. Pachanga, boogaloo, a później i salsa, to już domena NY i Cali w Kolumbii.
Muzycy związani z Fania All Stars koncertowali po całym świecie szerząc muzykę latynoską pod chwytliwą nazwą - Salsa. I w tym okresie można już zauważyć jak style taneczne rozchodzą się w swoje strony, a pewni muzycy są bardziej grani i słuchani w różnych regionach.
Na Kubie po pewnym czasie nowa fala muzyków zaczyna wymyślać nowe rytmy jak np.: songo, czyli protoplastę współczesnej timby (salsy kubańskiej), ale ze względów politycznych nie ma już tak mocnego wpływu na światowe trendy muzyczne. Chociaż muzyka funkcjonująca jako salsa, czyli pod jedną nazwą ciągle zdobywa nowych fanów, to widać, że pewne lokalne preferencje muzyczne mają swoje odbicie na rozwój tańca w danym regionie. Poprzez rozwój indywidualnych tancerzy oraz szkół, krystalizują się taneczne style salsy. I tak oto w Nowym Jorku style portorykańskie mieszają się z trendami z czarnego Bronxu a także z tańcami towarzyskimi, jazz'ujące brzmienie staje się bardziej popularne, w Cali natomiast artyści, nawet ci przyjezdni są proszeni o to aby grali szybciej swoją muzykę, mocne uderzenia cowbella oraz wpływ muzyczny cumbii formuje w latach 80 rozpoznawalne brzmienie salsy kolumbijskiej (uwaga : co nie oznacza, że styl taneczny ewoluuje pod jej wpływem), na Kubie do lat 90 tych dobrze uformował się ich typ salsy zwany timbą, wzbogaconą także o elementy guaguanco, czyli rumby kubańskiej. Następnie w materii tanecznej do tradycyjnego sonu dodawane są elementy afrokubańskie, tworząc współczesny odcień casino – salsy kubańskiej. Innymi słowy, zmiany w tendencjach muzycznych wpływały w krytycznym momencie na kierunek rozwoju danych stylów tańca.


III. Konkluzja ???

No to jest coś takiego muzycznie jak salsa 'liniowa' lub 'kubana' czy nie ?

Moim zdaniem  NIE :) . 
Można oczywiście mówić o salsie kubańskiej, portorykańskiej, kolumbijskiej, panamskiej, wenezuelskiej etc jako o muzyce powstałej na danym terenie, ze swoim charakterystycznym brzmieniem. Można powiedzieć,  że dany utwór ma w sobie 'więcej mambo', 'jest swingujący', ' jest bardziej rumbowy' , albo 'cumbiowaty' :P.  Wśród muzyków i latynosów tradycyjnie istnieją takie pojęcia jak salsa dura ( czyli mocna), salsa romantica, salsa vieja /clasica, ale nie ma takiego gatunku muzycznego jak 'kubana' , 'linia' czy też 'calena'.

Zastanówmy się, co robią muzycy gdy tworzą jakiś utwór. Decydują jaki to będzie gatunek, np.: bachata, son, mambo, albo salsa, ale żeby były w niej takie, a nie inne rytmy. Muzycy, gdy tworzą utwór nie mówią przecież: 'Hej , skomponujmy na płytę sobie 4 linie (w tym 2 on 1 i 2 on2), 3 kubany i 2 calenie' . NONSENS !!!!!!
Może by powiedzieli: 'Nagrajmy fajne mambo, guaguanco, i coś mocnego/szybkiego, coś romantycznego, wolnego etc'.

Rytm clave jest przecież ciągle taki sam, metrum takie samo, nuty też tak samo zapisywane, przeważnie te same instrumenty, czasami inne i odmienne aranżacje, ale te różnice wysłyszymy także, gdy podzielimy muzykę na 'starą' i 'nową'.

Oczywiście możemy zauważyć, że są pewne tendencje, upodobania muzyczne osób tańczących dany styl, bądź też pewne utwory / artyści są mocno związani z daną kolebką stylu salsy. Np. w Cali wolniejsze kawałki są często przyspieszane, aby rzeczywiście się wyszaleć ( oni tak już mają). Więc można powiedzieć, że boogaloo, które powstało w Cali jest tylko ich wynalazkiem, bo nie występowało nawet w innych miastach Kolumbii. Podobnie jest z TIMBĄ, która na dobra sprawę nie pojawia się tam na parkietach,oprócz kilku kawałków które po prostu przylgneły do tradycji Cali i traktowane są jako ichniejsze granie. ( Czyli to, co wspomniane zostało w punkcie II :)   )
Aby dobrze się bawić, a także poprawnie INTERPRETOWAĆ muzykę jaką jest ogólnie pojęta salsa trzeba się orientować w jej podstawowych składnikach min: rumba, boogaloo, pachanga, cumbia etc, a gdy wysłyszysz daną frakcje to umieć do niej zatańczyć 'zgodnie ze stylem', a nie sztampowo wszystko tak samo ( ale o interpretacji kiedy indziej).
Bezprzecznie, muzyka jaka była i jest grana w danej społeczności wpływa na charakter tańca. Można zauważyć że do pewnych utworów / artystów lepiej się tańczy dany styl, bądź mamy czasami odczucie, że tańczenie zgodnie ze stylem ' nie pasuje' do muzyki. Są takie przypadki, ale to nadal nie jest kwestią gatunku muzyki lecz naszego osłuchania z danym brzmieniem.

Ciekawym przypadkiem jest styl Los Angeles. Jak to opowiada Johny Vasquez, jego starszy brat Francisco, prekursor i twórca stylu Salsa LA wzbudził podziw w latach 90tych tańcząc do kolumbijskiego utworu Rebellion autorstwa Joe Arroyo, bo taką muzykę często tam właśnie grano. Pomimo tego, że styl braci Vasquez opierał się pierwotnie właśnie na szybkiej muzyce, to od dłuższego czasu wielu instruktorów oraz dj'ow na festiwalach promuje wolną salsę, bądź mocno jazzujące utwory artystyczne jako wykładnik  'prawdziwej salsy liniowej' ....

Ja osobiście rozróżniam muzykę pod dwoma względami: do słuchania lub do tańczenia, oraz taką co ma to 'coś' w sobie i rwie na parkiet (niekoniecznie musi być szybka i dynamiczna) i taką przy której zasypiam na imprezie :)

 


O salsie, czyli muzyce która nie istnieje. :P

Tytuł przykuł uwagę? - To świetnie. No to teraz możemy powoli zagłębić się w temat, który jest zmorą osób wypowiadających się w tym obrębie. Temat baaardzoo niewdzięczny, typowa mina na której można się pięknie wyłożyć. No bo jakkolwiek by się nie dotknęło tej tematyki należy zacząć od kraju pochodzenia salsy i w tym momencie zaczyna się walka już dogmatyczna. Kuba czy Puerto Rico? Nowy York czy Meksyk? A może jednak Haiti? Czy to muzyka afrykańska czy jednak posteuropejska? Nawet wśród ekspertów, licznych muzykologów badających rozwój muzyki w kulturze latynoskiej mamy do czynienia z wielogłosem i walką na argumenty na śmierć i życie, gdyż każdy chciałby aby jego kraj, bądź region uznawany był za kolebkę muzyki, która zawojowała świat na blisko już 100 lat. Może o tym jeszcze kiedyś napiszę, ale teraz ograniczę się do minimum potrzebnej każdemu salsomaniakowi wiedzy.

Salsa, czyli sos...czyli co?

Salsa jako pojęcie odnoszące się do MUZYKI zostało ukute pod koniec lat 60tych w Nowym Yorku. Na dobrą sprawę jest kilku artystów, którzy uznają się za prekursorów salsomanii, ale o tym kiedy indziej. Bardziej istotne jest to, co kryło się i kryje za tym pojęciem. Ja osobiście przypisuję temu pojęciu dwie definicje.

I. Salsa jako pojęcie – parasol różnych rytmów karaibskich z mocnym akcentem na rytmy kubańskie.

Co to jest mambo? A cha cha cha? – Gdzieś w uszach dzwoni?
No to może jak brzmi son montuno, a jak guaracha? Czy to mambo czy już pachanga? Bolero, son cubano, cumbia, bolero son.... no kto rozpozna??

Normalnym zjadaczom chleba nic te nazwy nie mówią.. i podobnie było w Nowym Yorku w latach 60tych. Latynosi mocno starali się przebić ze swoją muzyką i kulturą do mainstreamu, ale ich muzyka była tak enigmatyczna w swoich nazwach, że reszta społeczeństwa nie potrafiła zakwalifikować ich muzyki pod znane im terminy. Aby ułatwić sobie życie, muzycy i producenci muzyczni postanowili wypromować swoją muzykę pod jedną marką, która by swoim zasięgiem obejmowała całą ich twórczość. Padło na słowo SALSA, czyli sos. Proste to zapamiętania, wymowa też prosta dla każdego. Od tego czasu gdy leciała muzyczka latino w radio, bądź na ulicach barrio (z hiszp. dzielnica), łatwo można było ją nazwać – to salsa leci :) A czy to była pachanga, czy też bolero, to już ktoś bardziej ciekawy mógł poszukać i się dowiedzieć. Ważne, że dzięki temu zabiegowi i mocnemu promowaniu tego pojęcia, latynoska muzyka przebiła się z Bronxu na Manhattan, a następnie rozlała na cały kraj.... a potem na cały świat.
Ta tendencja na dobrą sprawę nadal się utrzymuje, bo pod tym parasolem mamy reggaeton czy też bachatę, która jest muzycznie z innej bajki, a jednak przez wielu klasyfikowana jako salsopodobne ;)

II. Salsa, jako gatunek muzyczny powstały w Nowym Yorku łączący różne rytmy.

Czyli tak, jak najczęściej rozumiane jest ów pojęcie. Koniec lat 60tych i początek lat 70tych to era łączenia wcześniejszych gatunków muzycznych, różnych rytmów, eksperymentowania i szukania nowego brzmienia, które porwałoby ówczesne młode pokolenie Latynosów. Prym wiedli muzycy związani z Fania Records (wydawnictwo muzyczne) z Nowego Yorku właśnie. Na dobrą sprawę, jeżeli mówimy o klasycznej, typowej salsie i o tym jak brzmi, to najlepszym przykładem są właśnie artyści wtedy tworzący pod tą marką, czyli Ray Barretto, Larry Harlow, Hector Lavoe, Willie Colon, Johny Pacheco, Ruben Blades, Eddie Palmieri, Chao Feliciano, Roberto Roena i można by tak jeszcze wymieniać... Tak czy owak, chociaż każdy z tych artystów tworzył swoją własną 'salsę', można było wychwycić pewne podobieństwa.
Jak już wspomniałem, te 'nowe brzmienie' czerpało garściami z gatunków, które wcześniej powstały na Kubie (bolero, son, mambo, cha cha cha, pachanga, bomba, plena i inne). W wielu przypadkach możemy mówić o swego rodzaju remake'ach kubańskich i portorykańskich hitów.
Czasami, i w jednej piosence możemy wysłyszeć wpływy guaguanco, mambo, boogaloo, cumbii czy też innych rytmów składających się na całość salsy.

Hmm..... No więc o co chodzi z tytułem tego artykułu?

I powoli dochodzimy do sedna sprawy... Jeżeli chodzi o gatunki muzyczne jak mambo, cha cha cha, bolero, a nawet i bachata, to mają one swoją budowę, strukturę rytmiczną oraz muzyczną, dobrze opisaną i skonstruowaną. Salsa natomiast takiej struktury nie ma - panuje tam swego rodzaju dowolność w łączeniu tych elementów. No i ciągle dodawane są składniki... dzięki temu muzycznie nie umiera, lecz nieustannie rozwija się i poszukuje swojej drogi. Fajnie prawda?

PS: Tekst ten jest w wielu miejscach uproszczony bo ma na celu wprowadzenie do tematu i nie jest wyczerpujący... ponieważ zabrakło by rumu na Kubie żeby rozważyć każdy detal związany z historią powstawania każdego z salsowych składników :)


CALI - Światowa Stolica Salsy , czyli jak to tam powstało cz .2

Salsowe szaleństwo jakie ogarnęło cały Nowy Jork oraz Amerykę Południową w latach 70tych wkrótce musiało się skończyć. Jak każda moda, salsa w takim kształcie w jakim powstała powoli ustępowała miejsca na łatwiejszy rytm i taniec jakim było merengue. Muzycy aby nadal mieć za co żyć zamienili brzmienie mocnej salsy na odmianę bardziej komercyjną – salsa romantica. Oczywiście wielcy twórcy salsowej sceny nadal tworzyli, ale powrót do koncertów zapełniających ludźmi stadiony był tylko mrzonką. Jeżeli chodzi o Cali, pierwszą oznaką zmiany czasów było zamknięcie aguelulos w latach 70tych, które powoli zaczęły kojarzyć się z gangami ulicznymi. Młodzież nie miała od tego czasu już miejsca aby tańczyć i stworzyć nowe pokolenie tancerzy.

Fala wolnej salsy z Puerto Rico oraz Nowego Jorku coraz częściej wypierała klasyczną salsę z radia i salsotek. Zmienili się także sami mieszkańcy Cali; rosnący w siłę kartel narkotykowy przyczynił się wprawdzie do niespotykanego wcześniej zurbanizowania miasta, ale automatycznie w Cali zaczęli osiedlać się mieszkańcy innych regionów Kolumbii, którzy mało mieli wspólnego z kulturą tańca i muzyki. Jedynym pozytywem było powstanie żywej sceny muzycznej w Cali. Dziesiątki zespołów wypłynęło na powierzchnie w miarę jak wzrastało zapotrzebowanie na splendor w lokalnych tawernach i salsotekach. Większość jednak z nich starała się podążać za nowym brzmieniem salsy (czyli romantica), zostawiając tradycje salsa dura melomanom i najgorliwszym fanom. Lokale szybko przerodziły się w ekskluzywne nightcluby, a ceny przewyższały kilkakrotnie możliwości finansowe zwykłych calenos. Wysokie ceny oraz porachunki gangsterskie sprawiły że najbezpieczniej mieszkańcy miasta mogli czuć się w domach. Oczywiście ludzie nadal tańczyli salsę, ale daleko im było do kreatywnych tancerzy z lat 60 tych i 70tych, którzy mogli się zadowolić tańcem do swoich ukochanych rytmów w nielicznych tawernach w Cali i casetas w Juanchito. Styl Caleno zakonserwował się w domach (gdzie ludzie często tańczą w Ameryce Południowej) oraz w niektórych tawernach.

Początek lat 90tych to złoty okres rozwoju muzycznej sceny w Cali. W tym okresie tworzyło ponad 70 zespołów grających salsę a liczba muzyków wykonujących ten gatunek oscylowała w granicach 800 osób. Biorąc pod uwagę populację Cali w tym okresie ( 1,83mln) to jest to duży odsetek populacji profesjonalnie zajmujących się tworzeniem salsy. W tym okresie swoją pozycję na arenie międzynarodowej uplasowały grupy takie jak: Grupo Niche, Orquesta Guayacan, La Misma Gente, a także artyści którzy z Cali nie pochodzą, ale tam zamieszkali i tworzyli specjalnie dla calenos: Alfredito Linares (Peru), Nelson y sus Estrellas (Wenezuela). Dzięki niesamowitej fortunie gromadzonej w Cali, topowe grupy z Puerto Rico czy też Nowego Jorku co chwila to dawały tam koncerty, tworząc wrażenie jakoby prawie tam zamieszkiwali. Pieniądze kusiły najlepszych muzyków z Ameryki Łacińskiej oraz NY którzy tłumnie przybywali i tworzyli muzykę w Cali. Elementy Boogaloo accelerado oraz mocne uderzenia cowbell'a ; czyli charakterystyczne elementy muzyki dla calenos, coraz częściej pojawiały się w utworach wspomnianych artystów, przenosząc te tendencje na światowy rynek salsy. To co nie udało się wcześniejszemu pokoleniu tancerzy, czyli zaistnienie na międzynarodowej scenie i promocja Cali jako miasta salsy, udało się właśnie dzięki muzyce która dorównywała kompozycjom z NY czy też PR. Utwory opiewające miasto Cali takie jak Cali Pachanguero (utwór ten zagościł w amerykańskim filmie 'Salsa' z 1988r) , Del Puente Pa'Alla, Oiga, Mire, Vea uchodzą za klasyki międzynarodowej salsy.

Muzyka rozkwitała, ale specyficzny styl tańczenia powoli odchodził do lamusa. Cali zaczęło bardziej przypominać pod tym względem pozostałe miasta Ameryki Południowej, gdzie salsa na parkiecie ograniczała się do cumbia style salsa.

Pierwsze sygnały odrodzenia objawiły się w 1993r kiedy to starsze pokolenie tancerzy postanowiło organizować dla siebie imprezy taneczne w zaprzyjaźnionych tawernach i klubach. Chcieli bawić się do muzyki swojej młodości, z dala od gangsterów, narkotykowych bossów oraz wszechobecnej w tamtym okresie broni w lokalach. Ceny wstępu, alkoholu i napojów także były na normalną kieszeń – a żeby zagwarantować sobie takie właśnie warunki powstał kształt nowej imprezy - Viejoteca (viejo - stary). Początkowo wpuszczano na te imprezy tylko osoby po 40 roku życia. Rytmy foxa, bolero, tanga, mambo, pachangi i boogaloo znów zaczęły wypełniać lokale w Cali. Młode pokolenie też zaczęło chodzić na te imprezy. Znali przecież te rytmy, słuchali je od najmłodszych lat w domu. Początkowo starsi tancerze krzywo patrzeli na tych 'intruzów', ale szybko narodziła się nić porozumienia jaką był taniec. Młodzi uczyli się w naturalny sposób od przedstawicieli Starej Gwardii, w ten oto sposób luka w tożsamości tanecznej miasta Cali w końcu została wypełniona. Wkrótce viejoteki powstawały w Cali jak grzyby po deszczu, a inne wielkie miasta jak Medellin, Bogota czy Barranquilla z niedowierzaniem obserwowały cud powrotu salsy dury na parkiety, a następnie tworzyły takie same lokale u siebie.

Data 1993 jest symboliczna, zginął wtedy Pablo Escobar, główny szef kartelu w Medellin. Wkrótce także rozpadł się wielki kartel z Cali. Symboliczny powrót do zabawy i do tańca bez narkotyków i przemocy dokonał się za sprawą viejotec właśnie.

W ostatnim dziesięcioleciu, światowy rozgłos na scenie salsowej zapewnił udział tancerzy z Cali na turniejach salsy w Puerto Rico oraz w lidze WSF i ESPN. Tancerze tacy jak Riccardo Murillo i Viviana Vargas, Jhon Vasquez i Judy Aguilar, oraz najważniejszy reformator obecnego stylu salsa calena - LUIS EDUARDO HERNANDEZ – EL MULATO – wielokrotny uczestnik konkursów w Puerto-Rico ( w którym mieszkał przez pewien czas) przenieśli taniec z Cali na scenę międzynarodową, oraz ustanowili renomę najlepszych tancerzy salsy na świecie. Doświadczenie El Mulato w rywalizacji z przedstawicielami innych stylów doprowadziło do niesamowitej zmiany jakościowej tańca sportowego w Cali. Na owoce jego pracy nie trzeba było długo czekać; formacje z Cali zaczęły wręcz okupować miejsca na podium. Często zajmując wszystkie pierwsze trzy miejsca. Tancerze parowi w kategoriach Undisputed (czyli rywalizując z najlepszymi przedstawicielami innych stylów) również zdecydowanie deklasowali swych sportowych rywali z USA, Kuby, Puerto Rico i Ameryki Południowej. W 2007 r szkoły salsy w Cali pod przewodnictwem Rucafe oraz Swing Latino ustanowiły Record Guiness'a w największej ruedzie świata. Obecnie już chyba rekord został pobity, ale w świat poszedł wyraźny sygnał – w Cali tańczy się SALSĘ, i to najlepiej i przez największą ilość osób. W ostatnich latach wznowiono Międzynarodowy Turniej Salsy w Cali – Festival Mundial de Salsa, który jest obecnie największym tego typu wydarzeniem na świecie.

Wraz z odrodzeniem tańca sportowego na wysokim poziomie, calenos ciągle dbają o rozwój parkietowej (social) odmiany swego stylu. Szkoły uczą zarówno stylu tradycyjnego jak i sportowego właśnie. W Cali jest także chyba największa ilość dziecięcych i młodzieżowych grup tanecznych salsy na świecie, które dorównują swoim starszym odpowiednikom. Przyszłość stylu caleno w Cali i Kolumbii jest zagwarantowana, czas pokaże czy uda się im zarazić resztę świata. Powoli to się udaje. Są szkoły i profesjonalne formacje w Europie, USA i Azji. Coraz więcej calenos zaczyna nauczać salsy poza Kolumbią. Ciekawe czy świat salsowy uzna, że Światową Stolicą Salsy jest Cali, i czy będzie chciał podążać za najlepszymi tancerzami na świecie.

Salsa w Cali:

- historia stylu salsa calena sięga końca lat 50tych, co czyni ten styl jednym z najdłużej kultywowanych na świecie.

- ok 200 szkół salsy w tym, 80 wielkich akademii z profesjonalnymi grupami tanecznymi tworzy prawdziwą armię tancerzy jakiej nie ma w żadnym innym salsowym mieście

- średnio w każdej z grup profesjonalnych występuje 12 par, prezentując najwyższy światowy poziom tańca, a ile ćwiczy naprawdę to zależy od akademii.

- w Cali można nauczyć się Stylu Calena, Casino, Salsa liniowa (PR, LA, NY)

- w mistrzostwach salsy obecnie organizowanych w Cali uczestniczy ok 3000 (tak, TRZY TYSIĄCE ) tancerzy z Cali, a żeby pomieścić widownię i samych tancerzy, mistrzostwa odbywają się na stadionie narodowym.

- Cali to jedyne miejsce na świecie gdzie organizowany jest SALSODROM (odpowiednik Sambodromu z Rio)

- w 2010 r prezentowało się na nim przez 5 godzin 950 tancerzy na 1km trasie

- Przez cały rok odbywają się różne eventy taneczne ; osobne konkursy Salsa Hombres i Salsa Mujeres, przedstawienia różnych szkół w teatrze narodowym, konkursy wewnątrz szkół salsy. Nie ma miesiąca aby nie było czegoś związanego z salsą.

- Feria de Cali to największe i najdłużej działające na świecie WYDARZENIE związane z salsą z dziesiątkami koncertów największych gwiazd. W swej historii w Cali gościli najwięksi z największych, m.in. praktycznie wszyscy artyści Fania All Stars, Tito Puente, Perez Prado, Richy Ray y Bobby Cruz, Marc Antony, Gran Combo, Cheo Feliciano, Celia Cruz, Willie Colón, Hector Lavoe, Ruben Blades, Eddie Palmieri, Los Van Van, Oscar d' Leon, Yuri Buenaventura , Mariano Cívico, Roberto Roena y su Apollo Sound, Larry Harlow...

Aleksander Piecha


CALI - Światowa Stolica Salsy , czyli jak to tam powstało cz .1

"Cali – Światowa Stolica Salsy ' ; ten przydomek razi w oczy wielu miłośników salsy, upatrujących kolebkę salsy na Kubie, Puerto Rico czy też w Nowym Jorku. Wiadomym jest, że salsa (muzyka) w Kolumbii nie powstała, bo i pojęcie 'stolica' nie oznacza przecież miejsca początku np: nacji, ale jej głównego centrum. Slogan ten ukuty pod koniec lat 70tych i podtrzymywany do dzisiaj, wyrażał bardziej pewne pragnienie, dumę i przywiązanie do muzyki i kultury jaką jest salsa w Ameryce Południowej, a od 10 lat znów zdobywająca popularność na całym świecie. Obecnie jednak można stwierdzić, że nie ma innego miejsca na świecie w którym salsa jest w takim stopniu w centrum kultury miasta, powietrzem bez którego mieszkańcy nie mogą oddychać, jak w Santiago de Cali. Jak do tego doszło? Oto w miarę krótka historia powstania środowiska i kultury salsowej w Cali.

Jak na początku napisałem, salsa (muzyka) oczywiście nie powstała w Kolumbii. Ba, właściwie to kapele muzyczne które grały muzykę salsową powstały stosunkowo bardzo późno. Właściwie to Cali, oraz region Valle del Cauca, nie jest ojczyzną żadnego z rytmów kolumbijskich. Cumbia, porro, champeta, vallenato i wiele innych łączone jest z innymi regionami Kolumbii, w szczególności płodnym muzycznie regionem jest kolumbijskie wybrzeże karaibskie ( La Costa : Barranquila, Cartagena, Santa Marta). Wielka wada, okazuje się jednak wielką zaletą społeczności Cali, a właściwie FENOMENEM calenos – pomimo braku swojego typowego rytmu, od zawsze panowała moda na muzykę – son, bolero, tango, fox, charlston, rock n' roll, swing, salsa, rock en espanol, hip-hop. Muzyka trafiała do domów Kolumbijczyków poprzez radio, a wcześniej w postaci płyt. Cali, położone daleko od portów północnych, miało jednak łatwe połączenie z Pacyfikiem dzięki portowi Buenaventura, i stąd właśnie na początku ubiegłego stulecia do Cali trafiała muzyka. W Cali, muzykę z lat 1940 i 50 pochodzącą z Kuby i Puerto Rico określano mianem Musica Antilliana, w innych miejscach na świecie mówiono muzyka karaibska (ale skoro Kolumbijczycy mają swoje karaiby, czyli La Costa, to używali innej nazwy aby jednoznacznie określić typ muzyki o którym jest mowa).

A skąd calenos wiedzieli jak się tańczy? Z jednej strony, w Cali zachowane były dobre relacje z Kubą i miasto zamieszkiwali Kubańczycy. Z drugiej strony, zabrzmi to śmiesznie, calenos uczyli się tańca z kina, a później z telewizji. W tamtych czasach ( lata 50te i 60te) powstawało wiele filmów i programów muzycznych. W szczególności filmy z Hollywood ( Fred Astaire) i Meksyku ( Alberto 'Resortes' Martinez), czy też audycje z udziałem Benny More z Kuby. Filmy te pobudzały wyobraźnie młodych calenos, którzy właśnie tak chcieli tańczyć. Młodzi zbierali się w tzw. aguelulos – początkowo domówka a następnie coś a'la dyskoteka, tyle że za dnia. Nie pito tam alkoholu gdyż było to miejsce dla nieletnich. Głównym zajęciem aguelulos było wynajdowanie nowych kroków, figur, obrotów. Tańczono od 2 po południu do 9 wieczorem, pijąc tylko coca-colę.

Dziwnie to zabrzmi, ale pełniło to funkcję dzisiejszego sportu, siłowni. Młodzież chciała się po prostu zmęczyć, spocić, dlatego też wymyślano mocne i szybkie ruchy którym inni by nie podołali. Ważnym momentem w rozwoju kultury miasta było zorganizowanie Feria de Cali, czyli wielkiego festynu miejskiego w okresie bożonarodzeniowo- noworocznym. Pierwsza Feria odbyła się w 1957r. Impreza z tańcami, cabalgatą (przejazd konnych przez miasto), konkursami, koncertami. Wtedy to Cali szalało do rytmów wtedy tańczonych: Swing, Boggie Woogie, Rock'n Roll a wkrótce wielkie wejście miała Pachanga. Już wtedy organizowane były konkursy taneczne do modnych rytmów, ale na poziomie lokalnym. Do Cali ściągały i nadal przyjeżdżają największe gwiazdy muzyki latynoskiej – Perez Prado, Celia Cruz, Hector Lavoe (który później mieszkał w Cali przez ok. 6 miesięcy), Tito Puente, Richie Ray i Bobby Cruz, ostatnio zagrali Los Van Van. Generalnie najlepsi muzycy z Puerto Rico, Cuby czy też Nowego Yorku odwiedzali wtedy Cali, a widząc specyficzny styl tańczenia, wielu z nich zaczęło komponować i grać muzykę specjalnie dla los calenos.

W latach 70tych zaczęly się pojawiać pierwsze grupy taneczne i pokazy salsy. Pierwszy z nich: Ballet de la Salsa, założony przez Alfonso Prieto i Jose Pardo Llada w 1971 r i składał się z 6 mężczyzn i 4 kobiet. Wśród nich Amparo Arrebato, Jimmy Boogaloo (główny twórca kroków salsowych w Cali). Sukces oraz niewątpliwe zapotrzebowanie na choreograficzne występy w rozrastającym się mieście, utorowały drogę kolejnym grupom i szkołom tanecznym. Ballet de la Salsa jest uważany za PIERWSZE TAKI PROJEKT TANECZNY na światowej scenie salsowej, na długo przed powstaniem takich grup w NY czy Puerto Rico.

W 1974 i 75 miały miejsce Międzynarodowe Turnieje Tańca w Salsie. Jego pomysłodawcą był wspomniany kubański pisarz i dziennikarz Jose Pardo Llada. W kolejnych latach idea turnieju trochę podupadła. Nadal odbywały się konkursy podczas Feria de Cali, na które przyjeżdżali tancerze z Kuby czy Puerto Rico, ale były to zawody nieoficjalne. Dziesiątki salsotek w centrum miasta, Juanchito – czyli ulica pełna lokali przesiąkniętych salsą i tańcem (wprawdzie poza granicami miasta), grupy taneczne, szkoły tańca, koncerty gwiazd światowej sceny salsowej – to wszystko musiało i działało na wyobraźnie Kolumbijczyków z innych miast. Renoma miasta Cali jako salsowego raju w Kolumbii nie miała sobie równych.